niedziela, 13 listopada 2011

Łatwa kuchnia japońska, Emi Kazuko – poznajemy smaki Japonii

Kuchnia japońska to temat rzeka. Książek o tej tematyce jest wiele, jednak większości czegoś brakuje.
„Łatwa kuchnia japońska” ma dużą przewagę nad większością książek o kuchni japońskiej. Jej autorką jest Emi Kazuko, ceniona dziennikarka zajmująca się tematyką kulinarną. Jest więc dobrym człowiekiem w dobrym miejscu. Któż bowiem będzie wiedział więcej o kuchni japońskiej niż Japonka? A kto będzie potrafił lepiej opisać dane potrawy i zadbać o ich piękno na zdjęciach niż dziennikarka?
Od dawna wiadomo, że człowiek je oczami, zacznijmy więc od wyglądu książki. Łatwa kuchnia japońska jest wydana przepięknie. Na śliskim papierze, dużo bardzo ładnych zdjęć, bardzo dobrze zrobiony indeks. Zawsze przeglądając książki kucharskie sprawdzam jej walory estetyczne i tym razem się nie zawiodłam. Wystarczająco duży druk (autorka nie zapycha książki na siłę maczkiem, ale też nie jest to druk dla małych dzieci), zróżnicowana wielkość czcionki w zależności od stopnia ważności danych informacji. Dla mnie bomba.
Łatwa kuchnia japońska podzielona jest na trzy części: podstawy, przepisy oraz menu.
Z części „podstawy” dowiemy się o podstawowych technikach przyrządzania potraw, o tym, jakie składniki będą nam potrzebne, jakich sprzętów nie może zabraknąć w naszej kuchni, a także jak zrobić podstawowe dania takie, jak: ryż do sushi, dashi, zupę miso, marynowany imbir.
Część druga- przepisy podzielona jest na przystawki i przekąski, zupy, sushi i sashimi, dania główne, sałatki, ryż i makarony oraz desery.
W części menu znajdziemy przepisy na lunch z rodziną, przyjaciółmi, weekendowy, codzienny oraz obiady rodzinne, z przyjaciółmi, przyjęcie z drinkami- słowem wszystko, co może się przydać jeśli będziemy chcieli zabłysnąć kuchnią japońską.
Dodatkowym plusem książki, zwłaszcza dla laików jest to, że autorka prowadzi nas przez sekrety kuchni japońskiej za rączkę jak  małe dzieci. Nie zostawi nas samych na żadnym zakręcie, jej porady nie kończą się w połowie przepisu. Doprowadzi nas do mety. Tego możecie być pewni. Wprawdzie jeszcze nie miałam okazji spróbować  przepisów Emi Kazuko, ale jestem pewna, że te dania muszą się udać.
A co czeka nas w środku?
Macie ochotę na japońskie jedzenie w pracy? Nic prostszego. Autorka proponuje „pudełko z lunchem” a w nim: duszoną wieprzowinę z dynią, zieloną fasolkę szparagową z białym dressingiem, sałatkę owocową z galaretką imbirową, gotowany biały ryż oraz marynaty z miso.  Na „niespodziewaną” wizytę wpada wymagająca teściowa? Zaproponujmy jej: sashimi ze smażonego tuńczyka, terrine krewetkowo-jajeczne, sukiyaki, kapustę pak choi i małże w dressingu musztardowym, ryż gotowany z grzybami shimeji oraz smoczy owoc z galaretką żurawinową. Niektóre nazwy brzmią trochę dziwnie, prawda? Dla laika w kwestii kuchni japońskiej na początku to może być dużym problemem, ale po jakimś czasie wszystko zaczyna się rozjaśniać. W końcu polskie potrawy też zapewne napawają strachem niektórych obcokrajowców.
Zrobiłam Wam smaka? Sobie też.
 
Łatwa kuchnia japońska, Emi Kazuko,  Muza, 2011
 
recenzja opublikowana na kobieta20.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz