wtorek, 24 kwietnia 2012

Elizabeth Taylor. Dama, kochanka, legenda Bret David

Czy sensacyjna nowa biografia Bavida Breta naprawdę jest tak sensacyjna jak zapowiada wydawnictwo?


Każdy, kto lubuje się w sensacjach rodem z portalu z psiakiem w nazwie będzie zachwycony. Ci, który oczekiwali biografii gwiazdy, dzięki której poznają lepiej aktorkę mogą być trochę zawiedzeni.

Nie jestem fanką Elizabeth Taylor. Widziałam ze dwa, trzy filmy z jej udziałem, podobały mi się, a ją samą zawsze uważałam za jedną z najseksowniejszych aktorek. Sięgając po książkę myślałam, że dowiem się czegoś o jej życiu i pracy, o tym, czym się w życiu kierowała, jak żyła.

Co znajdziemy w książce? Każdy, kto zdecyduje się ją przeczytać, będzie na 100% zaskoczony, bowiem autor przedstawia nam historię pełną pikanterii i skandali, których nie powstydziłyby się najgorętsze współczesne aktorki.

Życie Elizabeth nie było łatwe. Jej matką była niespełnioną aktorką, a ojcem zagorzały homoseksualista. Jakimś cudem z ich związku zrodziła się sławna Elizabeth. Od dzieciństwa była „skazana” na sukces. Skazana, ponieważ jej matką ją na niego skazała. Była w stanie zrobić wszystko, aby jej córka została zauważona.

Autor książki podąża śladami Elizabeth od samego początku jej kariery, aż do samego końca. Według jego relacji role, która dostawała aktorka były dawane za coś lub z litości zamiast z powodu talentu czy charyzmy. Część z nich załatwiła jej matka, później jakoś już poszło. Życie prywatne aktorki nie było lepsze. Jeśli dobrze policzyłam i nie pogubiłam się w książce, to aktorka wychodziła za mąż osiem razy, z czego dwa razy za tego samego faceta. Aktorka była w kółku lesbijek, a w nocy ogrzewali ją przyjaciele – homoseksualiści. Nie wiem, dlaczego, ale miałam wrażenie, że orientacja seksualna osób, z którymi znała się Elizabeth miała dla biografa duże znaczenie, ponieważ bardzo często o tym wspomina. Po co? Pojęcia nie mam, bo skoro wtedy ludzie nie ukrywali się ze swoją seksualnością i mieli gdzieś to, co ludzie powiedzą, to jakie znaczenie ma to w dzisiejszych czasach? Czytając książkę miałam wrażenie, że przez całe życie aktorki prześlizgiwali się sami homoseksualiści i mężczyźni z dużymi problemami. Każdy jej film był połączony z jakimś skandalem, a żaden związek nie był szczęśliwy.

No cóż. Trochę dziwnie się czułam czytając „Damę, kochankę, legendę”. Spodziewałam się czegoś innego. Informacje tego typu nadają się bardziej na serwisy plotkarskie niż na książkę o jednej ze sławniejszych aktorek naszej ery. Bo chociaż ja wielu filmów z Elizabeth nie znam, to doskonale zdaję sobie sprawę, że była ona uwielbiane przez wielu ludzi, miała rzesze fanów. A to, czy jej przyjacielem był hetero czy homoseksualista nie ma znaczenia.

Jest to chyba pierwsza książka, której nie potrafię postawić oceny x/10 bo z jednej strony autor napracował się nad zdobyciem tych wszystkich informacji, książka nie jest napisana źle i wciąga, a z drugiej strony, jak napisałam wcześniej, spodziewałam się czegoś innego. Innego spojrzenia, innych refleksji. Co innego, gdyby tytuł książki brzmiał „Elizabeth Taylor i jej sypialnia”. Książka jest ciekawa jako książka, natomiast fani aktorki mogą czuć się zawiedzeni i zniesmaczeni. Stąd moje wątpliwości, a więc i brak oceny, nie chcę bowiem skrzywdzić publikacji nie wiedząc do końca, co o niej sądzę.

 Elizabeth Taylor. Dama kochanka legenda, Bret David, Prószyński, 2012

Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości wydawnictwa

2 komentarze:

  1. Każdy był gejem, każdy z każdym uprawiał seks, upijał się i grał w setce filmów, których tytułów nie można zapamiętać :)

    OdpowiedzUsuń
  2. No dla mnie to trochę niesmaczne - łatwo kogoś obsmarowywać, jak już nie żyje...

    OdpowiedzUsuń