Wszystko co dobre kiedyś się kończy, a za swoje długi kiedyś trzeba zapłacić.
Po raz kolejny miałam przyjemność przeczytać świetny kryminał. Po raz kolejny dzięki Aleksandrze Marininej. Z jednej strony cieszę się, że kolejne książki tej autorki są tłumaczone na polski, z drugiej żałuję, że z takim opóźnieniem. „Za wszystko trzeba płacić” to 11 książka Marininy, a pisarka napisała ich już 35. Mamy więc trochę do nadrobienia, ale na dobrą literaturę warto czekać…
Tym razem wszystko idzie nie tak. Anastazję nawiedza przeszłość w postaci Denisowa, mafioza, z którym policjantka współpracowała w jednej z wcześniejszych książek (a właściwie w dwóch). Jakiś czas wcześniej poprosiła ona Denisowa o pomoc w rozwiązaniu jednego ze swoich śledztw- zginął wtedy jego pasierb i Nastia miała świadomość, że ma wielki dług u Denisowa. Nadeszła pora by go spłacić. Teraz to on potrzebuje jej pomocy w odnalezieniu zabójcy jego eks-kochanki…. ale od początku…
Pewien człowiek, Lebiedew, wynalazł preparat poprawiający w znacznym stopniu aktywność intelektualną. Po jego śmierci wszystkie papiery otrzymała jego żona, która postanowiła ułożyć sobie życie od nowa i wyjechać do Austrii. O tajnych notatkach marzy jednak para lekarzy- Aleksander Borodankow i jego żona Olga, którzy w swoim tajnym labolatorum prowadzą bezskuteczne próby odtworzenia preparatu wartego miliony. Ponieważ im się to nie udaje, Olga postanawia z pomocą swojego przyjaciela odzyskać papiery. Podczas próby ich przejęcia ginie nie tylko wdowa po Lebiediewie lecz również przypadkowa kobieta. To właśnie ona jest „główną postacią” książki. To ona jest punktem zapalnym całej historii. Okazuje się bowiem, że była to żona przyjaciela Denisowa, a jednocześnie jego była kochanka. Mafiozo obiecuje swojemu przyjacielowi pomoc w znalezieniu mordercy i postanawia zwrócić się w ten sprawie do Kamieńskiej.
Gdyby tylko pomoc Denisowowi była jedynym problemem pani major. Niestety. Jakby mało jej było kłopotów, zostaje oskarżona o granie na dwie strony, sama zaś podejrzewa o to Denisowa. Jak to rozegrać? Jak sprawić by wilk był syty, a owca cała?
Zakręcone? Będzie jeszcze bardziej, ale naprawdę warto przeczytać. Za wszystko trzeba płacić to chyba najbardziej skomplikowana książka rosyjskiej autorki. Pełno w niej splotów przypadków oraz wypływających spraw z przeszłości. W książce występuje tylu bohaterów, że bardzo trudno się pogubić. Najciekawsze jest jednak to, że bohaterowie, którzy teoretycznie nie mają żadnego wpływu na głównych bohaterów jednym swoim słowem lub czynem potrafią zmienić całą fabułę.
W książce nie podobało mi się jedynie zakończenie. Po tak wspaniałej lekturze pełnej zwrotów akcji, wciągającej historii rozwiązanie wszystkich łamigłówek następuje pod sam koniec książki. Prawie wszytkich łamigłównek na raz. Jakby autorkę ktoś popędzał. Oprócz tej małej rysy, książka jest genialna.
Osobom, które nigdy nie czytały książek Aleksandry Marininej radzę zacząć od początku serii ponieważ, z racji tego, że to już 11 książka autorki dostępna w Polsce, czytelnik rozpoczynający przygodę z Kamieńską od tej pozycji może mieć problemy ze zrozumieniem różnych spraw. Autorka bowiem ciągnie niektóre wątki przez wiele tomów. I chwała jej za to, bo przynajmniej wiem, że Nastia jest postacią posiadającą historię.
Jednym słowem: polecam
10/10
Aleksandra Marinina, Za wszystko trzeba płacić, WAB, 2012
recenzja opublikowana na kobieta20.pl