6,5,4,3,2,1…. Tak. Za tydzień Wigilia. Za tydzień o tej
porze będziemy siedzieć przy stole z najbliższymi i zajadać się potrawami,
które chociaż jadamy w ciągu roku, to w ten wyjątkowy wieczór smakują zupełnie
inaczej.
Jeśli nie masz jeszcze skomponowanego menu może warto
przyjrzeć się książce „Boże Narodzenie kuchnia świąteczna”? Mam wrażenie, że
niezależnie od tego, jaki styl objadania się lubimy, w tej książce każdy
powinien znaleźć menu napisane z myślą o nim.
Boże Narodzenie kuchnia świąteczna podzieliła książkę na
siedem rozdziałów:
- Wigilia jak u babci z kresów
- Wigilijna kolacja- postna ale wykwintna
- Kolacja wigilijna dla tych, którym zimą marzą się cieplejsze kraje
- Bożonarodzeniowy obiad czyli klasyka z odrobiną szaleństwa
- Tylko świąteczny obiad czy królewska uczta?
- Wykwintny obiad dla kucharek i kucharzy bez wielkiego doświadczenia
- Sylwestrowy bufet, czyli jak szaleć, to na całego
- Noworoczna uczta. Podobno jaki pierwszy dzień w roku, taki cały rok… niech będzie więc bogaty
- Torty, ciasta i ciasteczka do świątecznej kawy
Jak więc widać wybór jest dość duży. A jakie są same
przepisy? Moim zdaniem są dobre. Wprawdzie sama kwalifikuję się do „kucharek
bez większego doświadczenia” to do gustu
przypadły mi przepisy dla tych, którzy wolą ciepłe kraje: tatar ze śledzi, mus
z pstrąga z czerwonym winem, sałatka z brokułami i orzechami, sandacz pieczony
z koprem włoskim oraz „kompot czy pijane śliwki”. Mojej połówce spodobała się
kuchnia kresowa: śledzie korzenne, śledzie z glazurowanymi burakami, zupa
borowikowa z łazankami, karp zapiekany z chrzanem i śliwkami. To oczywiście
tylko wycinek tego, co na świąteczny stół proponuje nam autorka książki.
Nigdy bym nie wpadła na to, że na wigilijnym stole może
pojawić się zupa krem z porów i cebuli z wędzonym łososiem lub piersi z kaczki
w galarecie żurawinowej. O kremie cynamonowym z orzeźwiającym sosem żurawinowym
albo rosole z winem porto i grysikowymi gwiazdami też bym nie pomyślała, ale
widać, że wigilijna kolacja nie musi być nudna!.
A co na sylwestra? Może w tym roku zaproponujecie znajomym
mus z tuńczyka, morele z serem pleśniowym albo daktyle zapiekane z boczkiem? Na
szynkę pieczoną z glazurowanymi pomarańczami albo szafranowy bulion z
pikantnymi babeczkami na 100% też znajdzie się chętny.
Jak więc widać, nie zostaliśmy uraczeni tylko nudnym (ale
jak dobrym) barszczem z uszkami, 10 rodzajami śledzika oraz kapustą z grzybami.
Świat się zmienia, zmieniamy się my, w sklepach jest coś więcej niż ocet i
pomarańcze raz w roku, więc dlaczego nie skorzystać z tego dobrodziejstwa
zaskakując rodzinę i przyjaciół czymś, co nie przyszłoby im do głowy?
Moje świąteczne potrawy kiedyś będą właśnie takie. Pełne
smaku, zapachów, kolorów, surfujące pomiędzy tradycja a nowoczesnością. Czego
sobie i Wam życzę.
Boże Narodzenie kuchnia świąteczna, Marzena Wasilewska,
Świat Książki, 2012
Za książkę dziękuję wydawnictwu
jaka pyszna książka ;D chętnie bym dorwała ;)
OdpowiedzUsuńCiekawa propozycja, w szczególności przyda się teraz, przed świętami :) dziękuję i pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie dlatego polecam. Bo naprawdę się przyda
Usuńbardzo interesująca pozycja. może się skiszę.
OdpowiedzUsuńZapraszam także do siebie i zachęcam do obserwacji mojego bloga.Dodałam do obserwacji :)
Skuś się skuś i zapoznaj się proszę z zasadami panującymi na blogu :)
Usuńpozdrawiam i życzę przyjemnej lektury