poniedziałek, 12 listopada 2012

Sprzedane Louise Brown


Nie wiem dlaczego, ale zawsze ciągnęło mnie do ludzkich historii. Krótkich, długich, śmiesznych czy smutnych. Lubię ich słuchać i lubię je czytać. Jest w nich coś magicznego. Świat zatrzymuje się na kilka chwil, a Ty przenosisz się do innej rzeczywistości…

Książka Louise Brown ukazuje osobiste doświadczenia kobiet zmuszanych do prostytucji - opuszczenie domu rodzinnego, naukę "zawodu" i życie w azjatyckich domach publicznych. Autorka, która od wielu lat zajmuje się tą problematyką, opowiada o nieludzko wykorzystywanych dziewczętach pochodzących z najbiedniejszych grup społecznych, przytaczając relacje najbardziej maltretowanych kobiet. Pokazuje także hipokryzję ich klientów i bezwzględność bossów przemysłu związanego z seksem.”

Faktycznie autorka przedstawia czytelnikom świat prostytucji. Mówi o tym, co przyciąga mężczyzn do kobiet lekkich obyczajów, skąd pochodzą prostytutki, co je skłania do pracy w tym „zawodzie”.

Książka podzielona jest na dziewięć rozdziałów (rynek, towar, pośrednicy, przyuczenie, klienci, zarządzanie, prawo, życie i śmierć, wstyd) . Dowiemy się z nich o miejscach, z których sprowadzane są młode prostytutki, w jaki sposób są uczone zawodu, kim są ich klienci, czym kończy się prostytucja, o tym, że większość w jakiś sposób wstydzi się siebie i tego co robią. Zresztą co można znaleźć w takiej książce każdy może się domyślić, bo w większym lub mniejszym stopniu każdy z nas zdaje sobie sprawę jak wyglądają domy publiczne. Pełne przemocy, narkotyków, zarządzane przez bezwzględnych ludzi. A w tym wszystkim dziewczyny, które albo nie wiedzą jak się wydostać z tego bagna, albo nie mają już na to siły. Rzadko prostytutki robią to dla przyjemności.  

Bardziej niż treść zaskoczyła mnie autorka i jej styl. Wyżej wypisałam nazwy rozdziałów. Co Wam one przypominają? Dla mnie są jak rozdziały w książce do zarządzania. Nie ma w tym żadnych uczuć. To biznesplan. Kolejne punkty. Dlaczego tak? Czy nie można było jakoś bardziej po ludzku? I tu pojawia się pytanie. Czy autorka bała się uczłowieczenia tej książki? Czy taka uczłowieczona byłaby odbierana po macoszemu?

Zastanawiający jest także sposób pisania Louise Brown. Jak zapowiada wydawca
 „Książka Louise Brown ukazuje osobiste doświadczenia kobiet zmuszanych do prostytucji”. 
Tylko, że ja tutaj nie widzę kobiet. Nie widzę ludzi. Widzę suche punkty, statystyki, odniesienia. Od święta pojawia się coś na kształt cytatu. Poza tym książka do złudzenia przypominała mi moją pracę magisterską. Gdy sięgałam po tę książkę miałam nadzieję, że przeczytam o losach kobiet, a nie rozprawkę albo list do potencjalnych ofiarodawców. Naprawdę bardzo mi to przeszkadzało, ale zrzucę to na to, że autorka nie chciała się  identyfikować z bohaterkami swojej książki. Tylko nie wiem dlaczego. To mogła być taka dobra pozycja (bo tematyka jest naprawdę przejmująca i interesująca), a według mnie coś nie wyszło i powstała sucha praca naukowa. Naprawdę bardzo szkoda.

Może Wy macie inne odczucia po lekturze tej książki?

Sprzedane. Tragiczne losy azjatyckich kobiet, Louise Brown, Świat Książki, 2012

Za książkę dziękuję wydawnictwu




5 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Nawet nie wiesz jaka. Tak liczyłam na tę książę :(

      Usuń
  2. raczej nie sięgnę po tę książkę. Temat co prawda wydaje się być intrygującym i ciekawym, jednak jego oprawa już nie do końca...

    OdpowiedzUsuń
  3. Szkoda, że kolejna książka poruszająca ważny temat jest napisana w taki sposób, że może odpychać czytelników. Ja sama raczej po nią nie sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Mogłaby być ciekawa, ale skoro jest tak jak piszesz to ja podziękuję :)

    OdpowiedzUsuń