poniedziałek, 18 marca 2013

Kwiaty na poddaszu Virginia Cleo Andrews

Właśnie wpisałam w google hasło "Kwiaty na poddaszu" aby znaleźć okładkę do recenzji. Jakież było moje zaskoczenie, gdy okazało się, że książka ta została napisana w 1979 roku, a w 1987 nakręcono film na jej podstawie. Byłam zszokowana! Przecież gdy czytałam książkę, to miałam wrażenie, że to całkowicie współczesna autorka. Mając na myśli współczesną myślałam o takiej, co napisała książkę ze dwa-trzy lata temu. A tu taka niespodzianka. Nie spodziewałam się. Czasami w takich sytuacjach mam wrażenie, że czytam o wiele za mało, a moja wiedza dotycząca literatury jest malutka.

Wracając do samej książki. Strasznie mnie korci, żeby zrobić kilka spoilerów, bo w głębi serca wierzę, że wiele osób już tę książkę ma za sobą i nie zrobię im nieprzyjemnej niespodzianki.

Dollangagnerowie. Szczęśliwa, sześcioosobowa rodzina. Christopher i Corrine, szczęśliwi rodzice czworga dzieci: 
Cathy, Chris, Cory i Carrie to ich najukochańsze skarby. Nie brakuje im niczego. Czyż życie nie jest piękne?  Niestety nic co piękne nie może trwać wiecznie. Pewnego dnia ojciec rodziny nie dociera na własne przyjęcie urodzinowe. Ginie w wypadku. Cała rodzina jest zrozpaczona.  Jakby nieszczęść było zbyt mało okazuje się, że rodzina Dollangagnerów żyła od dawna ponad stan. Przyczyną były przyzwyczajenia Corrine i jej zamiłowanie do bogactwa. Gdy Corrine dowiaduje się, że wszystko co posiadają muszą sprzedać aby spłacić długi postanawia napisać do dawno niewidzianych rodziców. Ci zgadzają się przygarnąć córkę. Właśnie. Córkę. Nie córkę z dziećmi. Dollangagnerowie jadą do rodzinnej posiadłości Corrine. Na miejscu okazuje się, że jej ojciec, dziadek dzieci, nie wie o ich istnieniu i nie może się dowiedzieć. Na szczęście leży on na łożu śmierci, więc ukrywanie się nie potrwa długo. Najwyżej kilka dni. W tym czasie córka wejdzie w łaski ojca i znajdzie swoje miejsce w testamencie. Gdyby tylko plany Corrine się spełniły...
Rodzeństwo zostaje zamknięte na poddaszu. Spędza tam wiele miesięcy. Bez słońca, widoku nieba, trawy, przyjaciół, rodziny. Ich własna matka  jakby się od nich oddalała. Z dnia na dzień coraz rzadziej do nich przychodzi, coraz rzadziej patrzy na swoje dzieci. Cathy i Chris mogą to jakoś przełknąć. Gorzej jest z bliźniakami Corym i Carrie. Oni nie potrafią zrozumieć, dlaczego ich matka już ich nie kocha. Gdyby tego wszystkiego było mało, dziećmi "opiekuje się" ich babka, która szczerze ich nienawidzi i uważa, że są dziełem szatana. Dlaczego? Co dzieje się w tym domu i jaką tajemnicę skrywają dorośli?
Kwiaty na poddaszu to bardzo interesująca, ale też niełatwa książka. Niełatwa, ponieważ porusza bardzo trudne tematy. Tematy, w którymi nie spotykamy się często w literaturze. W życiu realnym coś takiego wywołałoby skandal. Rozpisywałyby się o tym wszystkie
 gazety, trąbiono by o tym we wszystkich wydaniach wiadomości. Czasami podobne tematy pojawiają się w prasie i zawsze wzbudzają ból, współczucie, nienawiść, obrzydzenie. Takie uczucia może też wzbudzać książka. Czytelnik razem z Cathy (narratorką książki) odkrywa życie i tajemnice mrocznego domu. Poznaje siebie, towarzyszy, własne ciało, potrzeby, namiętności, słabości. Odkrywa wszystko co najgorsze i najlepsze.

Teraz pora obejrzeć film. Podobno jest słaby, ale i tak chcę zaryzykować. A książkę polecam.


Kwiaty na poddaszu, Virginia Cleo Andrews, Świat Książki, 2012


Za książkę dziękuję wydawnictwu
 

3 komentarze:

  1. Mnie wciąż zadziwia aktualność tematu i ponadczasowe pióro pisarki. Bardzo cenię sobie tę serię, choć prawda jest taka, że jej czytanie sprawia fizyczny ból...

    OdpowiedzUsuń
  2. A no własnie, całość pojawiła się na rynku już dawno i niewykluczone że gdzieś kurzy się na półkach w bibliotekach... Dobrze że ktoś wpadł na pomysł by wydać wznowienie, sama skompletowałam już 4 części, tylko życia trochę brakuje by czytać i czytać...

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja filmu nie zamierzam oglądać, książka (pierwszy tom) zrobiła na mnie wystarczające wrażenie... Teraz czekam na okazję, żeby przeczytać tom 4. :)

    OdpowiedzUsuń