czwartek, 11 sierpnia 2011

Heather Graham, Noc morze i gwiazdy - Raj tropików

Romansidła idealnie nadają się na lekturę w pochmurne dni. Tak więc otulcie się w ciepły kocyk, zaparzcie ulubioną herbatę i zanurzcie się w historii, która mogłaby się wydarzyć naprawdę.

Czy można wyobrazić sobie coś bardziej romantycznego, niż piękną kobietę i przystojnego mężczyznę, którzy wyszli cało z katastrofy lotniczej i zostali uwięzieni na malowniczej wysepce pośrodku oceanu? Bohaterowie książki Heather Graham „Noc, morze i gwiazdy” bez problemu mogliby wymyślić dla siebie coś bardziej ekscytującego.

Sky Delaney, młodej projektantce wracającej właśnie z podróży służbowej, nie mogło zdarzyć się nic gorszego. Utknęła na kompletnym tzw. zadupiu (bez ubrań na zmianę, szczotki do włosów, czy szczoteczki do zębów) z chamem i gburem w jednym. Jakby tego było mało, podczas ucieczki z samolotu skręciła kostkę. Czy może być gorzej? Oczywiście, że tak. Kyle Jagger, jej jedyny towarzysz na pustkowiu, nie dość, że jest impertynentem i chamem, to na dodatek jest niesamowicie przystojny…

Jak można się domyślić, między bohaterami zaczyna iskrzyć. Niestety, jest to bardziej zwierzęcy instynkt, niż głębokie uczucie. Kyle zostawił na lądzie (prawie) byłą żonę i syna, Sky- narzeczonego. Pomimo wyrzutów sumienia, nieokrzesany Kyle coraz bardziej rozpala umysł i ciało Sky.

Zawsze mi się wydawało, że jeśli romans, to musi być płytki. Okazuje się, że nie zawsze. Heather Graham potrafi pisać tak fajnie, że nawet historia, którą można znaleźć w co trzecim romansidle, może wydać się ciekawa. Być może to dlatego, że autorka potrafi dobrze scharakteryzować bohaterów. Zarówno Kyle, jak i Sky mają swoją przeszłość, uczucia, troski, przemyślenia. Nie są to bezmyślne postaci, które mają za zadanie spotkać się, pokochać i spłodzić dziecko na końcu książki. Graham musiała się trochę nad nimi pogłowić. Na uwagę zasługują również wątki poboczne, głównie rodzinne tajemnice obojga bohaterów. Każde z nich przeżyło już trochę i te przeżycia odcisnęły na nich swoje piętno.

Książkę Heather Graham czyta się bardzo szybko. Autorka nie zanudza nas bezsensownymi opisami, które nic nie wnoszą do lektury, ma bardzo przyjemny styl, a akcja toczy się na tyle szybko, że książka mogłaby posłużyć za scenariusz amerykańskiego filmu o rozbitkach.

07/10

Heather Graham, Noc, morze i gwiazdy, G+J,  2011

recenzja opublikowana na dlalejdis.pl

5 komentarzy:

  1. Książkę czytałam i miałam podobne wrażenia do Twoich:))
    Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale zachęciłaś mnie skutecznie. Pragnę poznać tę książkę osobiście.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobry romans nie jest zły :D

    OdpowiedzUsuń
  4. leży mi na półce więc jeszcze tego lata koniecznie muszę ją przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  5. O, zapowiada się ciekawie ;)

    OdpowiedzUsuń