Czy jesteś w stanie uwierzyć w to, że życia można nauczyć się od kota? Nie? W takim razie przekonaj się sama
„To, co warto wiedzieć, wiem od swojego kota” Suzy Backer we współpracy ze swoją kotką Binky napisała książę, dzięki której dowiemy się dokładnie tego, co powinniśmy wiedzieć o świecie i życiu.
„Lat temu siedemnaście za sprawą „To, co warto wiedzieć, wiem od swojego kota” świat poznał nauki kota ponadprzeciętnego, czyli mojej kotki Binky […] jak mawiają w branży muzycznej- Binky zaliczyła podwójną platynę. Często słyszę pytanie, czy sława nie uderzyła jej do głowy. Gdzie tam! Binky nie spoczęła na laurach, tylko nauczała dalej”.
Książka Suzy Backer nie należy do obszernych dzieł. Chociaż ma około 70 kartek, większość zapełniają zabawne rysunki „z życia kota” z krótkimi podpisami. Nie znaczy to jednak, że książka ta jest nudna. Wręcz przeciwnie. Czytając ją, każdy posiadacz kota, odnajdzie tam swojego pupila, czasem popadnie w zadumę, a czasem będzie śmiać się do rozpuku. To naprawdę ciekawe, że autorka wychwyciła tyle ciekawych cech.
Dzięki książce dowiemy się, że sen to bardzo poważna sprawa, a pielęgnacja zajmuje niemało czasu: trzeba umyć się za uszami, między palcami i oczywiście pod pachami. Należy dbać o paznokcie oraz fryzurę. Binky uczy nas także, że niegrzecznie jest bekać w towarzystwie oraz, że pieniądze to tylko papier. Czyż nie jest to prawdą? Właśnie. A tego wszystkiego, o czym pewnie część osób nie wie lub nie pamięta uczy nas kot.
Plusem książki jest przepiękne wydanie. Śmieszne rysunki na ładnym papierze i w twardej okładce prezentują się świetnie i idealnie nadają się na prezent dla kociara lub kociary. Minusem jest cena, ponieważ książka kosztuje prawie 30 złotych, ale czego nie robi się dla przyjaciół.
Na początku myślałam, że moje zafascynowanie książką wynika z tego, że pierwszy raz trafiłam na coś w tym stylu dlatego postanowiłam odczekać jakiś czas i wrócić do niej z nadzieją, że może jednak nie jest tak zabawna, jak myślałam na początku. Niestety. Przy drugim czytaniu śmiałam się tak samo, więc chyba faktycznie książka zasługuje na uznanie.
Choć na pierwszy rzut oka zdawać się może, że książka ta jest przeznaczona tylko dla dzieci, nic bardziej mylnego. Nadaje się zarówno dla małych jak i dużych, a może nawet dla dorosłych nadaje się najbardziej. Cóż jeszcze? Chyba zapomniałam o tym, co znajdziemy na początku książki: test na kociarza. Ja zwyczajnie lubię koty. Nie zaliczyło mnie do kociarzy, nie jestem przez nie opętana i nie muszę udać się do weterynarza. To dobrze? Nie wiem
08/10
To co warto wiedzieć wiem od swojego kota, Suzy Backer, WAB, 2011
Hm, tytuł raczej by mnie nie skusił by sięgnąć po tę książkę, ale Twoja recenzja już bardziej, choć mimo wszystko "kocia" tematyka to trochę nie moja bajka:-) pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńkocham mojego kota więc pewnie SIĘGNĘ
OdpowiedzUsuńA ja mam kota na punkcie moich 6 kotów he he więc jak najbardziej przygarnę jeszcze jednego :-)
OdpowiedzUsuńŚrednio mnie interesuje, bo miast kota mam amstaffa, ale po tym co napisałaś, od razu przypomniały mi się "kocie obrazki" na Kwejku. Oni tam ciągle rysują jakieś pierdoły związane z kocim indywidualizmem i chyba naprawdę wiernie oddają rzeczywistość... ;)))
OdpowiedzUsuńNie mam kota, ale lektura wydaje się ciekawa i z tego co opisujesz, to typowy 'poprawiacz nastroju', zatem i ja do niej sięgnę ;-)
OdpowiedzUsuńNie przepadam na kotami, gdyż wydają mi się troszkę zbyt fałszywe. Książka natomiast wydaję się całkiem ciekawa. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńMoże być ciekawie. Sama mam kociaka a właściwie kocura w domu, więc na pewno się skuszę :)
OdpowiedzUsuń