Rodzinę Dollangangerów poznaliście już tutaj. Kwiaty na poddaszu zakończyły się na ucieczce rodzeństwa z więzienia jakie zgotowała im własna matka. Uciekają już jednak nie we czwórkę, a we trójkę. Cory umarł. Jeśli jeszcze jakimś cudem nie przeczytaliście poprzedniej części, to nie będę Wam psuć "niespodzianki".
Cathy, Chris i Carrie uciekają autobusem. Gdy opuszczają stan w którym mieszkali czują ulgę, lecz coraz bardziej zaczynają się bać. Carrie źle się czuje, jest słaba, wymiotuje. Cathy i Chris podejrzewają co jest przyczyną, lecz nie mogą nic zrobić. Z pomocą przychodzi im niespodziewanie jadąca z nimi niema Murzynka, Henrietta. Wymusza na kierowcy zmianę trasy i "zawozi" ich do swojego pracodawcy, doktora Paula. Chociaż Cathy i Chris śmiertelnie boją się o swoje bezpieczeństwo stopniowo zaczynają ufać lekarzowi- dzięki temu Carrie przeżywa. Jest jednak bardzo słaba, a życie na poddaszu i podawanie trucizny poczyniło nieodwracalne zmiany w jej organizmie.
Dzięki jakimś siłom wyższym Paul proponuje dzieciom gościnę, a one się zgadzają. Zdaje się, że teraz może być już tylko lepiej. Rodzeństwo ma bezpieczny dom, opiekę lekarską. Cathy może zacząć chodzić na lekcje baletu, a Chris uczyć się. Wszystko, aby spełnić swoje marzenia. Tylko Carrie ciągle jest nieszczęśliwa. Nie ma przyjaciół, przez swój wygląd jest odpychana. Cathy przeżywa nawet swoją pierwszą (?) miłość, a później drugą. I nie jest w stanie zdecydować na kim zależy jej bardziej. Obok ciągle znajduje się Chris, który chyba tylko Cathy jest w stanie kochać. Jak potoczą się dalsze losy bohaterów?
Trudno jest opisywać książkę nie ujawniając jej treści, nie psując innym przyjemności odkrywania losów bohaterów. A jest co odkrywać. Naprawdę..
Już Kwiaty na poddaszu mnie zafascynowały i naprawdę wciągnęły. Płatki na wietrze trzymają poziom poprzedniej części. Książka ma akcję, jest dopracowany pomysł, są wyraziści bohaterowie. Wreszcie są tajemnice, mroczna przeszłość, następne problemy. Virginia C Andrews trzyma poziom. Nie zniechęciła się, nie starała się odcinać kuponów od poprzedniej części. Miała nowe pomysły, nie zapomniała jednak o tym, co napisała wcześniej. Naprawdę cudo.
Mimo tego, że tematyka nadal należy do trudnych, książka jest cudowna i świetnie się ją czyta. To takie książki powinny być lekturami. Jest w niej wszystko, z czym człowiek może się zetknąć. Nie ma za to patosu, zdrowasiek, mesjanizmu.
p.s. Obejrzałam film Kwiaty na poddaszu. Był tak słaby, że chyba nawet nie napiszę recenzji.
Płatki na wietrze, Virginia C Andrews, Świat Książki, 2012
Za książkę dziękuję wydawnictwu Świat Książki
Wg mnie druga część była słabsza od pierwszej. Za film nawet się nie brałam... Teraz czekam na możliwość przeczytania 4 części :)
OdpowiedzUsuńPierwsza była najlepsza to fakt, ale wszystkie części trzymają w napięciu i mają "to coś"
UsuńNa razie przeczytałam jedynie 'Kwiaty na poddaszu', reszta części cierpliwie czeka :)
OdpowiedzUsuńZ ciekawości obejrzałam też film, co racja, to racja - baardzo słaby.
Pozdrawiam!
Bardzo słaby to chyba mało powiedziane. Chociaż patrząc na tamte czasy...
Usuń